11 lip 2007

„Goebbels w koloratce” i „żydowskie lobby”

Chociaż obraźliwe i antysemickie wywody Ojca Dyrektora w mediach zeszły na dalszy plan ze względu na polityczne zamieszanie wokół koalicji, cała ta afera dała mi trochę do myślenia. Nie to, żebym czuła się zaskoczona słowami Rydzyka, bo przecież tego typu wypowiedzi można się było po nim spodziewać. To, co mnie zastanawia, to ta „cyniczna i przewrotna mentalność talmudyczna” (hasło jak z przemówienia pierwszego sekretarza). A także pogląd, iż trudno znaleźć platformę porozumienia między etyką katolicką a chrześcijańską (sic! wg Rydzyka etyka chrześcijańska jest skażona protestantyzmem i w związku z tym jakaś spaczona! – o zgrozo…), nie mówiąc już o jakimkolwiek zgodzeniu jedynie słusznej etyki katolickiej z tą wstrętną, cyniczną i przewrotną etyką talmudyczną. Najbardziej zaś uderza mnie fakt, że powyższe bzdury kładzie się do głowy nie tylko starszym paniom o charakterystycznym nakryciu głowy, ale młodym ludziom, studentom!

Przy tej okazji zastanawiam się, w ilu miejscach na świecie podobni demagodzy nauczają np. o przewrotnej mentalności ewangelicznej, powołując się na przykłady współczesne i historyczne. Założę się, że w bardzo wielu... być może będę miała okazję przekonać się o tym na własnej skórze podczas mojej podróży na Bliski Wschód i kontaktów z Żydami i Arabami. Zapewne w niejednej szkole wyznaniowej, meczecie czy stacji radiowej w stylu Radia Maryja mówi się o cynicznych i pełnych hipokryzji chrześcijanach, zgniłej i bezbożnej kulturze Zachodu, z którą nie warto wchodzić w dialog…

Dialog jest kosztowny. Wymaga pewnego „wystawienia się”, otwarcia i zaufania drugiej stronie. Nie daje żadnej gwarancji na wymierne rezultaty, a jedynie nadzieję. Daje za to szanse zaprezentowania się w bezpośredni sposób i możliwość pokazania, jakim się jest naprawdę, jak również zobaczenia z bliska tej drugiej strony (a nuż okaże się, że to człowiek, a nie potwór / szatan / bezbożnik / cynik, itp.)

Ciekawi mnie, jak wyglądałoby bezpośrednie spotkanie Ojca Tadeusza z aktywistami Centrum Szymona Wiesenthala, gdyby tak mogli odrzucić etykietki „żydowskie lobby” i „Goebbels w koloratce” i stanąć twarzą w twarz, jak człowiek z człowiekiem…

P.S. z innej beczki
Nadal nie mam pomysłu na typowo polskie jedzonko. Jedyne co mi się kojarzy z Polską (chociaż ja się akurat nauczyłam piec placki w Australii), jest proste do zrobienia i nie stwarza problemów z koszernością, to placki ziemniaczane… Mało… Pomocy…

2 komentarze:

Anonimowy pisze...

Ojciec Rydzyk to wielki człowiek i taka głupia prymitywna gojka jak ty , nie jest w stanie mu zaszkodzić, ani całe lobby żydowskie z amerykańskiej kolonii żydowskiej.

Gojka pisze...

No jasne, że nie jestem w stanie mu zaszkodzić. "Ojca Tadeusza nic nie rusza".